Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. W pierwszych dwóch zdaniach mamy wszystko, co potrzebne, żeby zacząć pojmować, jak w jedno składają się chrześcijański uniwersalizm, otwartość „bez granic” – z także chrześcijańskim wytyczaniem granicy między drogami zbawienia i potępienia.

Wieki temu chrześcijaństwo zaczęło uczyć świat otwartości bez granic – przez odwagę misji: dla Ewangelii Jezusa otwarte są drogi „całego świata” i wszelkie stworzenie” jest jej adresatem. Nigdzie w świecie chrześcijaństwo nie jest jedynie „wiarą naszych ojców” lub „naszymi wartościami”; z każdego miejsca ma polecenie iść do innych, do całego świata.

Jednak to tylko połowa obrazu. Uniwersalizm Ewangelii jest ściśle związany z wyraźnym widzeniem spraw, z prawdą proroctwa: istnieje wiele dróg do śmierci wiecznej, podczas gdy droga zbawienia jest jedna. Wejście na drogę zbawienia wymaga pewnych konkretnych działań: wewnętrznego aktu wiary oraz chrztu, mającego wymiar zewnętrznego rytuału. Droga zbawienia jest rzeczywistością duchowo-cielesną, jak sakrament.

Wbrew pozorom dalszy tekst Ewangelii nie obiecuje każdemu „kto uwierzy i ochrzci się” cudów nadzwyczajności. Obiecuje natomiast i przepowiada, że wszyscy wierzący spotkają się z cudami. W jaki sposób? Dzieje Kościoła dają dowody na to, że charyzmatyczne cuda – te wyliczane w tekście – wciąż się dzieją. Nasze wędrówki do wielu sanktuariów są sposobem „towarzyszenia” tym faktom. Lecz może jeszcze coś: ten, kto uwierzy cudowi Ewangelii, już uczestniczy w cudzie. Uczestniczy w społeczności „świętych obcowania”, dla której cuda nie są już niczym niezwykłym.

Paweł Milcarek

Paweł Milcarek (ur. 1966), doktor filozofii, historyk i publicysta, redaktor „Christianitas”.