Posługa prawdziwej matki zawsze połączona jest z miłością. Tylko ona łączy z najprostszymi pracami domowymi czułość i serdeczność. Jej ręce pełne są serca i dlatego, cokolwiek uczynią, jest dobre. Podobnie jak Bóg, który z miłości stworzył świat, cokolwiek uczynił, było dobre, bo płynęło a Jego umiłowania. Przez wyjątkową miłość matki chleb pieczony jej rękami jest najsmaczniejszy. Lubimy chodzić w swetrze robionym przez nią, przesiadywać długimi godzinami w domu rodzinnym, gdzie w każdym miejscu wiele jest małych dzieł jej dobroci.
Maryja pełna była tej serdeczności, która wyróżnia matkę. U Niej, wolnej od grzechu, nic nie przesłaniało, nie pomniejszało tej miłości. Żadne zwątpienie, zniechęcenie czy gniew nie mąciły spokoju Jej odniesienia do Syna. Gdy stała się matką wszystkich ludzi, swe macierzyńskie umiłowanie przeniosła na wielu. Odczuwamy to wyraźnie. U Niej zawsze jest dobrze. Świadczą o tym tysiące pielgrzymów wędrujących do Jej sanktuariów, modlących się przed Jej obrazami czy figurami. Lubimy gromadzić się na modlitwie przed Nią, bo u Niej czuje się matczyną miłość, troskę i serdeczność.
WSPOMNIENIE
O BOŻYM NARODZENIU 1943 ROKU
Przyszła do mnie samej,
samotnej, pogranicznej,
przyszła z aniołami
i Dzieciątkiem prześlicznym,
pomiędzy chasydów koszernych,
z gwiazd orszakiem niezmiernym…
Przez ubóstwo, poniżenie bez dna,
w płaszczu niebieskim, czysta jak łza.
Miała rączęta dziewczęce,
paluszki ot takie! – nie większe,
sukieneczkę zetlałą, ubożuchną,
trzewiki – istne próchno!
Włos jej się świecił, migotał
mirrą, kadzidłem i złotem…
… O Dzieweczko, Chrystusowa Matko,
dzięki Ci za to.
Kazimiera Iłłakowiczówna (1892 – 1983)