We wszystkim innym panuje być może jakaś maska…wszelako w tej ostatniej roli sam na sam i w cztery oczy ze śmiercią, nie ma już co udawać, trzeba gadać ludzkim głosem, trzeba pokazać, co tam jest ukryte na dnie serca.

Michel de Montaigne

Zły człowiek poszukuje i łatwo znajduje sobie podobnych ludzi. Szybko się z nimi łączy, tworząc bandę, gang, szajkę, grupę ludzi złączonych wspólnym złem. Zły człowiek unika spotkania z ludźmi żyjącymi uczciwie. Są dla niego wyrzutem sumienia, niepokoją go swoją dobrocią. Buduje więc sobie szereg błędnych teorii. Przy byle okazji powtarza, usprawiedliwiając siebie, że nie ma dobrych ludzi, każdy jest zły i każdy grzeszy na miarę swoich możliwości i fantazji. Z tą wiarą i z taką świadomością łatwiej mu żyć, zapewniając sobie ów umowny „święty spokój”. Czasami jednak wystarczy jeden gest, słowo czy spojrzenie człowieka dobrego, aby poruszyło się sumienie, aby na nowo narodzić się. Człowiek tkwiący w złu unika spowiedzi. Jest dla niego bolesnym samooskarżeniem, zobaczeniem siebie w prawdzie. Wszystkie fałszywe wnioski, którymi przysłaniał twarz i barwy swej duszy, którymi próbował kolorować swoje życie, zniszczeją kiedyś na sądzie wobec dobroci Boga. Bóg oświetlił świat tak silnym światłem swej miłości, że każdy ciemny kąt będzie wyraźnie widać, każdy bałagan, brud, kłamstwo, zostaną obnażone. Jakieś dalekie echo owego ostatecznego zobaczenia siebie w prawdzie rozlega się przy spotkaniu z człowiekiem dobrym, pełnym Boga. Staje się on jakby zwierciadłem, w którym ujrzeć możemy samych siebie. Zwiedzione nadzieje, niespełnione obietnice, zlekceważone ostrzeżenia przypominają się i bolą. Oto w drugim widzimy kogoś, kim sami chcielibyśmy kiedyś być. Stojąc wobec świętości Maryi, pełnej Boga, Niepokalanej, możemy zobaczyć swe prawdziwe oblicze. Zestawiając Jej życie ze swoim możemy otrzymać prawdziwy obraz naszych braków i małości. Ona jest czystym kryształowym zwierciadłem, które daje właściwy obraz, nie zniekształca, nie upiększa, nie ośmiesza. Już teraz obdarza sprawiedliwym wyrokiem, uprzedzają wyrok ostatecznego sądu Boga. W ten sposób ratuje i ostrzega, naprowadza na właściwe drogi, podprowadza każdego do prawdy o sobie. Tylko nie spuszczaj głowy, nie zamykaj oczu. Zechciej spojrzeć w sprawiedliwe zwierciadło Jej życia.

MARIE POLSKIE

Madonno Małopolska z dzieckiem i lilią
Madonno Śląska i Bieszczadzka
Madonno Podwawelska z bułką i musztardą
Mario
Siostro Mario
Matko Mario
Ziemio Mario
Mario, Mario
Panno Mario dzieckiem pełna
Matko Mario
z odcinkiem renty w lewej
z igłą w prawej dłoni
która cerujesz skarpety
Siostro Mario z podsuwaczem w lewej
i igłą w w prawej dłoni
która wstrzykujesz morfinę
Ciotko Panno Mario
która nienawidzisz
Długowłosych, Żydów i bolszewików
Towarzyszko Mario płatna służebnico
nie twojej sprawy
Mario z widłami
która po kolana w gnoju
Mario Polska Niepokalana
która na kolanach
Obolała siostro Mario z Marca
Owdowiała żono Mario z Grudnia
Oszalała kobieto z Radomia
Mario Ostatnia wiadomości
Mario Bramko na wagę życia
Mario Amnestio łaski pełna
Mario przeceniona galanterio przykazań
Mario
Siostro Mario
Ojczyzno Mario
Ziemio Mario
Mario, Mario
Mario, któraś jest
wszędzie i nigdzie
we dnie, w nocy
bądź mi zawsze
kurierem porannym,
Mario Ukryta rezerwo nadziei.

Lech Dymarski (ur. 1949)

Ks. Andrzej Zwoliński, W litanijnym śpiewie