Dla ludzi Biblii namaszczenie było znakiem bardzo czytelnym.
By to pojąć musimy najpierw zobaczyć, jaką rolę odgrywała w ich
życiu oliwa. Tak, jak w całej śródziemnomorskiej cywilizacji, oliwa
była przedmiotem codziennego i wszechstronnego użytku.
Najpierw stanowiła codzienny składnik jadłospisu, bez którego trudno
było wyobrazić sobie przygotowanie jakiejkolwiek potrawy. Oliwa
służyła też jako lekarstwo pomagające w gojeniu ran. Używana była
powszechnie jako podstawowy kosmetyk, a namaszczenie wonnym
olejem symbolizowało radość i świętowanie. Wreszcie używano jej
do nasączania lin i tkanin namiotów, co w życiu koczowników
było niezwykle ważne. Stanowiąc więc pokarm, lekarstwo, znak
świętowania i trwałości oliwa symbolizowała wszystko, co najlepsze.
Nic więc dziwnego, że stała się znakiem mocy z wysoka i
Bożej łaski. Zaś namaszczenie oliwą oznaczało powierzenie misji lub
zadań do wypełnienia. Namaszczano króla, kapłana, proroka. Olej
spływający na głowę namaszczonego oznaczał Bożą moc, która na
niego zstąpiła i przeniknęła w głąb jego osoby tak, jak oliwa wnika
w głąb ciała.
Ostatecznie namaszczenie objawiło swój sens wraz z
przyjściem Chrystusa, którego miano oznacza nic innego jak właśnie
„Namaszczony”. Hebrajskie „Mesjasz” to greckie „Christos”,
łacińskie „Christus” i wreszcie staropolskie „Pomazaniec”.
Jezus Chrystus objawił w synagodze w Nazarecie, że tak rozumiał siebie
i swoją misję. Do siebie odniósł słowa z Księgi Izajasza: „Namaścił
mnie i posłał” (Iz 61, 1). Ojciec namaścił Go Duchem Świętym
i powierzył misję odkupienia ludzkości, ustanawiając kapłanem,
prorokiem i królem.
Ten olej Ducha Świętego, którym został namaszczony
Chrystus-Głowa, spłynął hojnie na wszystkie członki Jego Ciała czyli
na każdego z chrześcijan. Właśnie poprzez chrzest każdy ochrzczony
stał się uczestnikiem potrójnej misji Chrystusa – kapłańskiej,
prorockiej i królewskiej. Chrześcijanin jest ustanowiony
kapłanem po to, by swoje życie i samego siebie składał Bogu w ofierze.
Zdolność do poświęceń, wyrzekanie się własnej woli, oddanie
życia Bogu do dyspozycji, ofiarne realizowanie życiowego powo-
łania – to wszystko jest wypełnianiem powszechnego kapłaństwa
otrzymanego na chrzcie. Każdy chrześcijanin jest też ustanowiony
prorokiem, a prorok to nie ten, kto przepowiada przyszłość, lecz
ten, kto głosi prawdę i nią żyje. Misja prorocka to życie prawdą
o Bogu i o człowieku, prawdą o godności ludzkiego życia, prawdą
o naturze człowieka – kobiety i mężczyzny, prawdą o świętości
małżeństwa i rodziny. Każdy chrześcijanin jest wreszcie ustanowiony królem.
Misja królewska to panowanie – panowanie nad sobą
po to, by w pełni należeć do siebie. Bo dopiero panując nad sobą,
jesteśmy w stanie służyć innym, a to jest ostatecznym celem misji
królewskiej. Chrystus Król to Chrystus Sługa.
Znakiem włączenia w potrójną misję Chrystusa jest namasz-
czenie krzyżmem św., które ma miejsce bezpośrednio
po udzieleniu chrztu. Trzeba więc wyjaśnić, czym jest krzyżmo.
To oliwa z oliwek zmieszana z wonnym balsamem i poświęcona przez
biskupa w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma. Ten święty olej
jest znakiem Ducha Świętego, który zstąpił na Chrystusa i uczynił
Go kapłanem, prorokiem i królem. Wylany na głowę nowo
ochrzczonego włącza go w tę Chrystusową misję. Na koniec warto
wspomnieć, że krzyżma św. używa się także podczas udzielania bierzmowania,
święceń kapłańskich i święceń biskupich.
Krzyżmem namaszcza się także nowy ołtarz oraz ściany świątyni podczas
obrzędu ich poświęcenia.